Ostatnie dni były koszmarne, rok 2012 na razie nas nie rozpieszcza. Z jednej strony konflikty rodzinne, z drugiej oczekiwanie ze strachem wiadomości o chorym dziecku, z trzeciej... ech. Z tego wszystkiego gotować się nie chce, wyjada się jedynie z lodówki pozostałości świąteczne (jeszcze!) lub idzie na fast-fooda. Ale dzisiaj ma być już lepiej. Dzisiaj nie jestem w centrum wydarzeń, dzisiaj byłam na przemiłej kawie z przyjacielem, dzisiaj mogę gotować. Więc gotuję - zupę-krem z brokułów i grzanki z gremolatą. By pocieszenie znaleźć też w jedzeniu.
Zupa brokułowa
1 cebula
2 ząbki czosnku
olej, opcjonalnie i dodatkowo - łyżeczka ostrej oliwy z papryczkami chilli
4 średnie ziemniaki
jeden średni brokuł, bez łodyg
duża pietruszka
litr bulionu drobiowego
śmietana 30%
sól, pieprz, gałka muszkatałowa - do smaku
Siekamy drobno cebulę i czosnek, wrzucamy na zimny olej w garnku, solimy i włączamy mały ogień, niech się pruży. Ziemniaki i pietruszkę obieramy, myjemy i kroimy na mniej więcej równe kawałki (2x2 cm - to dla tych, co z linijką), wrzucamy do cebuli, dolewamy troszkę bulionu, przykrywamy nie całkiem i niech się duszą. Dzielimy brokuła na różyczki, myjemy i dodajemy do pozostałych warzyw. Wlewamy bulion, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy gaz i niech się gotuje do miękkości. Zestawiamy garnek z ognia, studzimy chwilę, miksujemy na krem. Dolewamy śmietanę, dosmaczamy. Jemy.
Grzanki z gremolatą
bagietka pokrojona w ukośne kromki
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
ząbek czosnku, takoż posiekany
łyżka posiekanej skórki cytrynowej
łyżka masła i łyżka oleju do smażenia
Bagietkę rumienimy na tłuszczu na patelni (można też w piekarniku). Odsączamy na ręczniku papierowym, posypujemy gremolatą, czyli zmieszaną natką, czosnkiem i skórką z cytryny. Jemy z zupą brokułową.
Smacznego.
1 komentarz:
Współczuję i dobrze rozumiem bo mój 2012 też nie jest usłany różami:/ więc z całego serca życzę pozytywnego rozwinięcia wszelkich problemów i zdrowia,spokoju i radości.
p.s. zupka i grzenczki pycha
Prześlij komentarz