poniedziałek, 9 stycznia 2012

Brokułkowa dla płaza

W weekend byliśmy we Wro u Płaza. Płazy nie lubieją gotować, więc gotowałam ja, brokułkową*, a jakże. A ponieważ płazy niekoniecznie mogą jadać wysoki IG, brokułkowa została dostosowana. Przepis ku pamięci. Płaza, i nie tylko.


Płazia brokułkowa o obniżonym IG

cebula
trzy ząbki czosnku (lub więcej)
olej
dwie pietruszki
seler
brokułek
trochę ponad litr wrzątku
kwaśna śmietana
sól (sporo), pieprz, ewentualnie jakaś wegeta czy inny kucharek

Cebulę pokroić, czosnek takoż, wrzucić na olej wlany do gara, posolić, włączyć gaz. Obrać i pokroić pietruszkę i selera, pokroić w kostkę, dorzucić do cebuli, wlać dwie łyżki wody, poddusić 10 minut. Umyć i podzielić na różyczki brokułka (bez łodygi). Zalać warzywa litrem wrzątku, dodać brokułki, gotować do miękkości. Zupę chwilę przestudzić, zmiksować, dolać pół kubeczka kwaśnej (!) śmietany. Zupa jest słodka w smaku, więc należy potem doprawić po swojemu, by zrównoważyć tę słodkość.

*Tak, właśnie, brokułkową, nie brokułową. Kto wie, ten wie. Ten jeden deminutiv musicie przeżyć, przykro mi, tylko że wcale nie.

Brak komentarzy: