niedziela, 14 sierpnia 2011

Obiad taki, by kuchni nie ubrudzić zbytnio

Jak lubię gotować, tak sprzątać kuchni nie znoszę. Głównie dlatego, że jak jest wysprzątana na błysk, to ma się skrupuły, by zacząć brudzić ;-) Dlatego dzisiaj gotuję lekko łatwo i przyjemnie. Mam zamiar upaprać tak mało rzeczy, jak się da. Dlatego dziś na obiad brokuły z sosem czosnkowym i filet z kurczaka z kieszonką, do której napakuję sera z niebieską pleśnią i bazylię z krzaczka.

Najbanalniejszy sos czosnkowy
opakowanie jogurtu greckiego (dzisiaj typ light, gdyż albowiem odchudzać się usiłujemy, kehem)
łyżka majonezu (dzisiaj pominiemy, też jest dobre)
ząbek czosnku starty na drobnej tarce (albo i dwa)
sól i pieprz do smaku

Wymieszać wszystko, zostawić na pół godziny. Jeść z ugotowanym na półtwardo brokułem (wersja dietetyczna) lub z chipsami. Albo wręcz łyżką z miski. ;-)

 Filet z kurczaka z kieszonką
dwa filety z kurczaka
ser z niebieską pleśnią (my mamy Lazur)
bazylia świeża - garść
ząbek czosnku

W filetach wycinamy sporą kieszonkę w połowie grubości. (trzeba uważać, by nie przeciąć na wylot). Bazylię siekamy, czosnek miażdżymy płaską stroną noża i siekamy na drobniutko, ser rozkruszamy. Mieszamy wszystko razem (ser skleja całość), nakładamy do kieszonki, zamykamy kieszonkę wykałaczką. Smażymy po 5-7 minut z każdej strony na rozgrzanej patelni grillowej.

Prognozuję, że dzisiejszy obiad będzie gotowy w mniej niż 20 minut i ubrudzę deskę, jeden garnek, patelnię, miskę i dwa talerze.

5 komentarzy:

Ciocia Lilith pisze...

Jogurty light są evil, gdyż co prawda mają mniej tłuszczu, ale za to więcej cukru, który jest jeszcze gorszy. Ciocia Lilith radzi: obywatelu, czytaj skład produktu na opakowaniu.

Mayhnavea pisze...

Odkryłem, że jako sos czosnkowy (nawet do pizzy) wspaniale nadaje się zmodyfikowane tzatziki: wystarczy wydrążonego ogórka zetrzeć na tarce i nieco odsączyć. Po wymieszaniu z jogurtem robi się taka prawie pasta: ni to tzatziki, ni to gęsty sos. Bardzo uniwersalne i sycące.

Astarael pisze...

Aż sprawdziłam te węglowodany. W jogurcie light 6,2 g/100 g, w jogurcie zwykłym (też naturalnym) 6,1. Czyli jednak różnica niewielka, rzekłabym.

yahoo pisze...

Zrobiłem. Brak patelni grilowej nie przeszkadza. Dzięki Siostra, było pysznie :)
Aha, jak jogurt to grecki. Chrzanić tłuszcz! Dobre ma być!

orlinos pisze...

Cześć! Znając siebie i swoje lenistwo kulinarne, to pewnie nie wykorzystam przepisów stąd, ale ślinić się będę regularnie. Dobrze mi tak. ;-)

Z tłuszczem i produktami "light" to się można latami wykłócać - faktycznie kalorii jest mniej w light, z drugiej strony - tłuszcz nie jest zły, np. wpływa pozytywnie na uczucie sytości i poprawia smak posiłku.

http://www.bodyrecomposition.com/nutrition/carbohydrate-and-fat-controversies-part-1.html
http://www.bodyrecomposition.com/nutrition/carbohydrate-and-fat-controversies-part-2.html

Życzę powodzenia w odchudzaniu (które bywa irytujące i niewdzięczne, co wiem po sobie). :-)

Gdyby Ci nie szło, to polecam przejście się chociaż na parę wizyt do jakiegokolwiek sensownego dietetyka. Moja koleżanka z pracy po paru miesiącach narzekania i "próbowaniu" odchudzania (co z reguły nie wychodzi, tutaj działa reguła Yody "do not try, do!" i konsekwentne zastosowanie jakiegokolwiek sensownego systemu, a nie próbowanie) - znalazła młodą i sensowną dziewczynę, która ją indywidualnie kontroluje i np. daje różne smaczne przepisy, z drugiej strony daje sporo wolności. No i nie wciska żadnych modnych bzdetów czy stosów suplementów i pigułek.

Gdybyś była zainteresowana, to tutaj jest strona z jej książką i wywiadami w telewizji, oraz adresem poradni (przyjmuje na Retkini)
http://www.centrum-natura.pl/czytelnia.html

i blog http://magdalenamakarowska.blogspot.com/

(Przy czym tego bloga to mogłaby doszlifować pod względem estetyki, mnie się robi niedobrze, jak widzę początek zdania pisany małą literą i inne kwiatki stylistyczne).
(No i wychodzi na to, że jestem orlinosem-kryptoreklamiarzem).

Aha, jeszcze raz dziękuję za Halloween, jesteś wielka i kochana. :-)